Maja dostała (od Mikołaja ;) pod choinkę zestaw rybek do kąpieli. O, ten właśnie:
Od tego czasu nie możemy wyciągnąć jej z wanny. Zaczęło się niewinnie:
– Ciociu, a jak się nazywają rybki?
– To jest Patrycja, a to jest Bąbel i Nemo. Może być?
– Super! Paprycja, Bąbel, Nemo. Idziemy się kąpać!
Wszystko szło gładko. Pomijając tylko to, że wcześniej Majka niechętnie wchodziła do wanny, a teraz niechętnie z niej wychodzi. Niestety, ostatnio sprawy się skomplikowały.
– Mamo, Paprycja całuje Bąbela!
– A tak, rzeczywiście.
– Czemu?
– Hm, może się w nim zakochała?
– A on ją też kocha?
– No chyba tak, skoro się tak całują.
– A Nemo kto kocha? Paprycja też go kocha?
– …..hm, ona chce się z nim przyjaźnić. Kocha Bąbla.
– Kocha Bąbela? A Nemo nie? Czemu?
….
Wezwałam na pomoc ciocię em. Przecież to ona przywiozła od Mikołaja te rybki.